CHRZEST MORSKI PO DUŃSKU



"TOR SCANDINAVIA"


"TOR SCANDINAVIA" - duński statek pasażerski, który został wypożyczony na międzynarodową wystawę maszyn do wydobywania ropy w/g najnowszej (na ówczesne czasy) technologii. Oto on w całej swej krasie po przemalowaniu i zmianie nazwy na okres wystawy na: "WORLD WIDE EXPO", na pokładzie którego odbył się chrzest morski (18-sty styczeń 1983 rok).





"WORLD WIDE EXPO"



PRZYGOTOWANIA DO WYSTAWY.




W suchym doku.



Przygotowania w maszynowni.



Już za chwilę opuszczamy port.



"Pełną parą do celu"!



Kanał Suezki. Po obydwóch stronach olbrzymia piaskownica.



PRZYGOTOWANIA DO CHRZTU.

Już na kilka dni przed przekroczeniem RÓWNIKA na statku panowała gorączkowa atmosfera. Widać to było m. innymi po niewyraźnych minach osób, które miały przejść chrzest morski. Przygotowano wszelkiego rodzaju rekwizyty i głowiono się jakie nowe imiona chrzestne nadać neofitom. Brano pod uwagę ich charaktery, wygląd, skłonności itp. Wybrano spośród załogi osoby, które miały odegrać rolę: NEPTUNA, jego MAŁŻONKI, BISKUPA, ASTRONOMA, FRYZJERA, DOKTORA i dwóch ŻANDARMÓW. Oczywiście te role mogli odegrać tylko ci, którzy już kiedyś przekroczyli RÓWNIK i mieli za sobą wiele doswiadczeń. Na dzień przed przekroczeniem RÓWNIKA, gdy większość załogi znajdowała się na deku, jeden z neofitow zwrócił się do kapitana z zapytaniem: "czy pamiętał wysłać papiery"? Na dany znak jeden z marynarzy przyniósł olbrzymią konwolutę. Gdy koperta znalazła się w ręku kapitana, syrena okrętowa wydała trzykrotny sygnał, zwołując tym samym "MIESZKANCÓW MORZA"! Następnie została odczytana przez kapitana lista załogi i pasażerów z wyszczególnieniem osób, które miały przejść "proces oczyszczenia". Listę włożono z powrotem do pokaźnej konwoluty, która obciążona odpowiednim "balastem" (kawałek metalu) została z wielkim szacunkiem spuszczona za burtę......


DZIEŃ PRZED PRZEKROCZENIEM RÓWNIKA.

Z rufy rozległ się ostrzegawczy okrzyk "wypatrywacza": "Mamy gościa na pokładzie!!!" Ukazał się HEROLD (posłaniec Neptuna), przypominający swym wyglądem kapitana ze statku pirackiego. Jedno oko zasłonięte miał czarną przepaską. Przyodziany był w "napoleoński" kapelusz i mundurową kurtkę z olbrzymimi złotymi epoletami na ramionach, przyozdobioną złotymi sznurami, na nogach długie czarne buty. Wizerunek dopełniała pokażna czarna broda. Bosman, zachowując pełną powagę przyprowadził go na miejsce, gdzie już była zebrana widownia wraz z kapitanem. Uroczyście został wręczony kapitanowi meldunek, że "następnego dnia, tuż przed przekroczeniem RÓWNIKA, w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, KRÓL NEPTUN zjawi się na burcie, żeby osobiscie sprawdzić czy na statku znajdują się osoby które nie posiadają aktu chrztu". Kapitan przekazał HEROLDOWI pozdrowienia dla JEGO WYSOKOŚCI i przyrzekł, że: "następnego dnia statek będzie we właściwym miejscu o właściwej porze". Bosman odprowadził herolda na rufę. Przesłanie Władcy Mórz zostało rozwieszone na tablicy ogłoszeń......


PRZEKROCZENIE RÓWNIKA. (GŁÓWNA CEREMONIA)



Na kilka chwil przed przybyciem dostojnego gościa, wywieszona została flaga rozpoznawcza statku i rozległy się trzy długie sygnały z syreny.... Uprzednio przystrojono statek flagami sygnałowymi, lampionami i rożnokolorowym oświetleniem. Na sródokręciu tuż przy basenie, stał już przygotowany tron dla dostojnego gościa i miejsce dla jego świty. Załoga i pasażerowie od dłuższego już czasu z niecierpliwością czekali na przybycie egzotycznych gości. Osobną grupę tworzyli NEOFICI, na twarzach których można było zauważyć mieszane uczucia strachu, niepewności i pełnej rezygnacji. Najbardziej "pyskaci", dziwnym trafem nagle zamilkli! Stali skromni, posłuszni, zdani na pastwę losu i z rezygnacją czekali na dalszy rozwój wypadków. Miało to już nastąpić za kilka chwil. Z daleka dobiegał coraz wyraźniejszy hałas. I oto zbliża się orszak! Prowadzi go KRÓL NEPTUN ze swoją MAŁŻONKĄ. Za nimi kroczy ORKIESTRA wydająca ze swoich dziwnych instrumentów przeraźliwe dźwięki. Za orkiestrą idą; BISKUP, ASTRONOM, DOKTOR i FRYZJER. Pochód kończą dwaj ŻANDARMI. Procesja stanęła. NEPTUN zasiadł na tronie, a przy nim miejsce zajęła jego małżonka. Reszta dworu otoczyła tron. Z boku ustawiła się orkiestra. Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca, KAPITAN poprosił o ciszę i wygłosił krótkie powitalne przemówienie. Orkiestra zagrała tusz. Z tronu powstał KRÓL NEPTUN. W ręce trzymał ociekąjącą wodą konwolutę. Krótko podziękował za miłe powitanie i poprosił ASTRONOMA, żeby zmierzył wysokość słońca i obliczył czy statek znajduje się w pobliżu RÓWNIKA. Astronom mierzy i oblicza, poczym oznajmia że pozycja jest właściwa. Następnie KRÓL NEPTUN krótko wytłumaczył NEOFITOM, że statek nie będzie mógł przekroczyć RÓWNIKA nim "poganie" nie zostaną gruntownie oczyszczeni. Orkiestra zagrała i załoga odśpiewala piosenkę pod tytułem: "Den sømand han må lide" (Ten oto marynarz musi cierpieć). Przemówił BISKUP zwracając się do krabów lądowych i marynarzy ze słodkich wód, którzy zaledwie trochę się popluskali pod równikiemi i do chwili obecnej traktowani byli jako brudne szczury przybrzeżne. Teraz, po ceremoni będą mogli dołączyć do szeregu starych, wytrawnych marynarzy słonych wód, oczyszczeni poprzez ceremonię chrztu w prawdziwej słonej, ekwadorskiej wodzie! Woda ta zmyje waszą przeszłość i brud półkuli! Będzie to jednak wymagało bolesnej kuracji, mocnych medykamentów, smarowania, gruntownego skrobania, szorowania i strzyżenia! Dopiero po tym otrzymacie atest z rąk JEGO MAJESTATU, który będzie potwierdzeniem swobodnego poruszania się między morzami nad RÓWNIKIEM i pod RÓWNIKIEM, bez ponownego "oczyszczenia"! "Doktorze i fryzjerze! Proszę wykonać swoje obowiązki"!!

Pierwszy delikwent został przyprowadzony przez żandarma przed oblicze doktora. Drugi żandarm był już zajęty gonitwą za jednym z neofitów, który zdążył uciec. (Biedaczek nie wytrzymał nerwowo! Na jednym ze zdjęć poniżej - z pewnością go rozpoznacie,z nieśmiałym i przymilnym uśmiechem na twarzy przygotowuje się do pocałowania bardzo brudnej stopy WŁADCY MÓRZ!!) W międzyczasie pierwsza "ofiara" stanęła przed doktorem. Apatycznie poddała się zabiegom. Zmuszona była przełknąć dziwny płyn o nieokreślonej zawartości z brązowego flakonika, straszliwie się krzywiąc. Następnie, by złagodzić efekt, musiała tę "miksturę" popić słoną wodą. Trzeba było również delikwenta zaszczepić. Na lewym jego ramieniu namalowano farbą gruntową trzy długie paski!. Teraz nastąpiła kolej na fryzjera. Neofita został wysmarowany od głowy do stóp szarym mydłem z dodatkami keczupu pieprzowego. Nastąpiło szorowanie szczotką ryżową, czemu z reguły towarzyszyło wycie ofiary. Gdy klient tak dawał wyraz swojemu niezadowoleniu, fryzjer polewał go dziwnym płynem, twierdząc, że to złagodzi jego skórne "irytacje". (Z reguły skutek bywał odwrotny). Ostatnią czynnością fryjera było zgolenie włosów z głowy delikwenta olbrzymią drewnianą brzytwą (oczywiście było to tylko "markowanie"). Po fryzjerze "pracę" przejmowało dwóch żandarmów, którzy wrzucali delikwenta do basenu gdzie musiał być gruntownie wypłukany!......

Gdy zamilkły już wrzaski i piski ostatniej ofiary, wybrano jednego "oczyszczonego", żeby mógł przez lornetkę ASTRONOMA zobaczyć RÓWNIK. Obudowę szkieł lornetki, delikatnie wysmarowano czarnym smarem. (Resztę możecie sobie wyobrazić). Gdy zamilkły już ostatnie śmiechy, po raz ostatni zabrał głos KRÓL NEPTUN zaznaczając, że w porównaniu do poprzednich ceremoni i tradycji, chrzest ten odbył się naprawdę bardzo, bardzo, bardzo łagodnie! Ostatnie słowa należały do BISKUPA, który zawiadomił, że jest już przygotowany stół, przy którym zostaną rozdane świadectwa chrztu. Gdy to nastąpiło, zagrała orkiestra i przez głośniki zawiadomiono, że JEGO KRÓLEWSKA MOŚĆ ze swoim DWOREM opuścił statek przez OTWÓR KOTWICZNY...................


DROGI CZYTELNIKU!

Nie muszę dodawać, że "właściwa" zabawa trwała całą noc, a "nowoochrzczeni" zachowywali się najgłośniej, starając się nadrobić chwilę załamań nerwowych, wstydu i upokorzeń, uporczywie przepłukując gardła i wnętrzności po zażytych "straszliwych medykamentach"!

Dla ciekawości: Pierwsze zdanie ze świadectwa chrztu brzmiało: TO ALL SEAMEN AND PASSENGERS, GREETINGS! KNOW YE, THAT ON THIS 18TH DAY OF JANUARY 1983 IN LAT. 000 AND LGTD. 105E THE M/S WORLD WIDE EXPO, BOUND FOR JAKARTA, APPEARED WITHIN OUR ROYAL DOMAIN Itd. Itd…………….


GALERIA ZDJĘĆ. (CEREMONIA CHRZTU)















NARESZCIE RELAX.



Wytoczono dwie beczki wina...



... i nastąpiło rozluźnienie nerwów.



Następnego dnia po feście (dogorywający neofita)...


STAŁY GRUNT POD NOGAMI!



Jakarta. Muzyczne powitanie.



"Jesteśmy dobrze strzeżeni!"



"Moja" nimfa morska.



I Ja tam byłem, COCA COLĘ z RUMEM piłem!


KONIEC.





Pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzy czytelnikom Skiper 44.



Opracowanie, research - Stanisław Konieczka
Opracowanie graficzne - Christian Konieczka